Tata, mama, dzieci, las - wiejska chata nad jeziorem dla młodej rodziny
Dziś chcemy kontynuować chwalebny temat rodzinnego i zacisznego wypoczynku i opowiedzieć o kolejnym ciekawym projekcie - wiejskim domku przeznaczonym dla młodej pary z dziećmi. Według pomysłu architektów powinno to być miejsce, w którym rodzina mogłaby wyjść w weekendy, poświęcając sobie nawzajem swoją uwagę i troskę. Ładne, prawda? Przyjrzyjmy się bliżej temu wspaniałemu domowi!
Ta prywatna nieruchomość nazywa się Gambier Island House (Dom na wyspie Gambier). Zespół specjalistów ze studia projektowego Mcfarlane Green Biggar Architecture + Design wykonał świetną robotę przy projekcie. Jak widać, wynik jest znakomity: widzimy nowoczesną wersję wiejskiego domku, wygodnie położonego na zboczu wzgórza w środku lasu. Prawdziwa bajka, nic więcej! Obszar ten znajduje się, jak można się domyślić z nazwy nieruchomości, na wyspie Gambier w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie.
Tradycyjnie oddamy głos samym autorom projektu: „Zaprojektowaliśmy dom na wyspie Gambier dla młodego małżeństwa z dwójką małych dzieci. Zapewne niejednemu marzyło się kiedyś tak wyjątkowe miejsce, mały domek w lesie, do którego można by zapomnieć o całym świecie, po prostu pobyć sam na sam z najbliższymi przez kilka dni. Dzięki ciekawej i nietypowej lokalizacji udało nam się stworzyć nowoczesny dom – dwupiętrowy domek leśny ze wszystkimi udogodnieniami, w którym rodzina mogła w pełni cieszyć się blaskiem wyjątkowego środowiska naturalnego.”
Na szczególną uwagę zasługują umiejętności pracowników biura projektowego, ponieważ obszar, w którym znajduje się dom, jest nieco oddalony od innych osiedli i nie jest połączony z głównym systemem komunikacji inżynierskiej. Tak więc dom na wyspie Gambir zaopatruje się w wodę i energię elektryczną z własnego, niezależnego systemu energetycznego. Fajnie, zgadzasz się?
Otoczony prawie z trzech stron gęstym lasem, położony jest na skraju formacji skalnej w taki sposób, że można do niego dotrzeć tylko z wody - jeziora, które ściśle przylega do klifu. Uwzględniono to również w pracach nad projektem: ze względu na złożoność naturalnego krajobrazu okolicy, jego oddalenie i trudną lokalizację, projektanci zdecydowali się na proste, ale niezawodne formy i konstrukcje.
Ta decyzja w naturalny sposób uprościła zadanie wyboru materiałów budowlanych: na przykład wymagane było stosunkowo mało betonu, ponieważ lwia część elementów konstrukcyjnych budynku została zmontowana z wyprzedzeniem. Poszczególne jej części były dostarczane stopniowo, w miarę potrzeb, bezpośrednio na poszczególne etapy składania wszystkiego w całość. Logistykę realizowano drogą wodną, na barce towarowej – na niej również wywożono wszelkie odpady budowlane. Cały proces przebiegał więc miarowo i zgodnie z ogólnym planem Steve'a McFarlane'a (Steve McFarlane) - szefa biura projektowego, dla którego ważne było, aby plac budowy jak najmniej szkodził środowisku i naruszał estetykę naturalnego krajobrazu .
Niezwykły układ poziomów domu i starannie przemyślany projekt idealnie wpasowują się w trudny skalisty teren. Ponadto projektantom udało się spełnić wszystkie wymagania środowiskowe podczas budowy budynków, z czego jestem z siebie szczególnie dumny. Studio Steve'a na prawie trzech poziomach mieści trzy sypialnie z przezroczystymi ścianami (a widok, jak się już przekonaliśmy, jest wspaniały), otwartą kuchnię z jadalnią i główną przestrzeń dzienną - wszystko to na jednej „poduszka” z litego cementu w postaci dwóch prostokątnych prętów ułożonych jeden na drugim pod kątem.
Głównym materiałem wnętrza jest sosna Oregon, co sprawia, że dom jest bardzo przytulny. Można też wygodnie usiąść na jednej z szeroko otwartych werand na dachu i podziwiać widok na góry i taflę wody o zachodzie słońca - czym nie jest raj na ziemi?